To już dziś. Wszyscy uśmiechnięci, czule objęci idą do kina czy restauracji. Dlaczego akurat dziś? Bo to Walentynki, święto wszechobecnej miłości. Tak przynajmniej zakładają wszyscy dookoła. W sklepie, gdzie zazwyczaj kupujesz bułki na śniadanie, dziś aż czerwono od piernikowych serc. Gazety też krzyczą „pokaż, że kochasz”, ulotki supermarketów kuszą „tylko u nas kupisz to o czym on/ona marzy”. W kwiaciarniach pełno czerwonych róż, które zapewne jutro będą masowo leżeć na śmietniku. Czy jednak o to chodzi? Czy chcemy, aby tylko jeden dzień w roku kochać i być kochanym? Czy ważniejsze od zwykłej kartki lub kolejnego misia nie jest świadomość, że dla kogoś jest się całym światem każdego dnia? Oczywiście walentynki to fajne święto, ale może podzielić ilość serduszek i słów kocham, tak aby starczyło na każdy dzień roku? Zamiast kupować jej kwiat, który szybko zwiędnie zrobić kolację, gdy ona wraca zmęczona po pracy? Warto o tym pomyśleć.
Gosiaaczek |